Sprawa wyglada nieciekawie. Bagaz ma byc dopiero jutro w Santiago, wiec nie wiadomo kiedy i czy wogle przyleci do Menodzy.jutro juz mialem spac w gorach. nizbyt sie uklada po mojej mysli ten wyjazd. mam nadzieje,ze nie am tego zlego... Moja host ma niesmowit dom. cs jak sumbioza natury z budynkiem. w srodku trawa na zewnatrz trawa i basen. ciekawe. Podroz z Santiago to 8h w autobusie (3 na przejsciu granicznym) ale za to z pieknymi widokami i przelecza na 3200m. widzialem nawet Aconcague. Dzis zalatwlem permit na wspinaczke i korzystajac z okazji pojechalem wrac z moja host i jej uczniami (uczy hiszpanskiego) do winiarni polaczonej z muzeum. w sumie mogloby byc ciekawe gdybym zrozumial wiecej niz 20%, ale podotykalem kilka starych beczek i degustowalem jakies dosyc kiepskie Cabernet Savignon. za darmo:) teraz juz czekam na obiad.mamy isc, o dziwo, na(w argentynie) chinszczyzne! bez tego bagazu naprwde jest srednio. wyobrazcie sobie zapach moich stop bo kilku dniach a dzis bez skarpet w adidasach. niedoopisania. wole nie myslec o jutrze! pozdrawiam
15 stycznia 2009
Mendoza i Malbec
Sprawa wyglada nieciekawie. Bagaz ma byc dopiero jutro w Santiago, wiec nie wiadomo kiedy i czy wogle przyleci do Menodzy.jutro juz mialem spac w gorach. nizbyt sie uklada po mojej mysli ten wyjazd. mam nadzieje,ze nie am tego zlego... Moja host ma niesmowit dom. cs jak sumbioza natury z budynkiem. w srodku trawa na zewnatrz trawa i basen. ciekawe. Podroz z Santiago to 8h w autobusie (3 na przejsciu granicznym) ale za to z pieknymi widokami i przelecza na 3200m. widzialem nawet Aconcague. Dzis zalatwlem permit na wspinaczke i korzystajac z okazji pojechalem wrac z moja host i jej uczniami (uczy hiszpanskiego) do winiarni polaczonej z muzeum. w sumie mogloby byc ciekawe gdybym zrozumial wiecej niz 20%, ale podotykalem kilka starych beczek i degustowalem jakies dosyc kiepskie Cabernet Savignon. za darmo:) teraz juz czekam na obiad.mamy isc, o dziwo, na(w argentynie) chinszczyzne! bez tego bagazu naprwde jest srednio. wyobrazcie sobie zapach moich stop bo kilku dniach a dzis bez skarpet w adidasach. niedoopisania. wole nie myslec o jutrze! pozdrawiam
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Widoki są przepiękne:) i te słońce:) tylko pozazdrościć takiego klimatu:) ehh a u nas zima na całego,pada i pada:) nic tylko trzeba wyskoczyć na deseczkę:)pozdrawiam cieplutko:)Sylwia:)
OdpowiedzUsuńbleeee, kup sobie jakieś skarpetki, albo chodź boso jak cejrowski ;-)
OdpowiedzUsuńBrat P
ale minę to masz nie tęgą na ty6m grupowym zdjęciu.. czyżby zalatywało ci własnymi sofixami? ;-)
OdpowiedzUsuń/polly/ :
OdpowiedzUsuńheheeh własnie - zdjecie zabija! :D Wygladzasz jakby Cie z krzyza zdjecli albo Cabernet Savignon stanął w poprzek w gardle!
Mam nadzieje ze wedlug wszelkich zapewnien ten bagaz dotrze dzisiaj! Trzymam kciuki podwójnie bo mam w tym tez swój interes,hehe ;)
Pozdrowienia z Taternika! :) I moc uścisków! :)
ps. Sylwia - zbieram ekipe na deske od przyszlego piatku do 1 lutego gdzies na 1 dzien :)
Yo Tomasz!
OdpowiedzUsuńWino, kobiety i wyraz wniebowzięcie na twej twarzy!! To jest to! Plecakiem się nie przejmuj, jakby nie było, opóźniony tylko, a mogli Ci np. zakosić skorupy, raki, puchówke... . Anyways, trzymamy wszystkie palce! Będzie dobrze!
no ładnie!Nic sie nie martw bagaż pewie dojdzie wczesniej lub pózniej,ale szkoda że nie zostałes w Santiago w pasie tranzytowym robiąc dużą awanturę i żądając odszkodowania:):)
OdpowiedzUsuńA tak na końcu można nie miec skarpetek(ktoś pisał "tak jak Cejrowski") ale mozna sie ogolić:):)
Buziaczki MM i TT
Kowal, Kowal! Ach te Twoje pomysły: "wyobraźcie sobie zapach moich stóp...". Chyba jednak nikt się nie skusi :P
OdpowiedzUsuńA bagaż jak to bagaż - w końcu dotrze, więc się nie martw. Poza tym komentarz odnośnie odszkodowania jest jak najbardziej trafny. Powinieneś był zrobić wielką awanturę i wyłudzić od nich kasę za to, co zrobili... Pozdro!