2 października 2010

Czarny Tusk



Tym razem bez retrospekcji. Z racji ze mam tylko 2 dni wolne to trzeba je wykorzystywac na maksa. Idealna pogoda i jedziemy na Black Tusk, jeden z popularnieszych i bardzo charakterystycznych szczytow w okolicy. Nawet jest jakas legenda ze zyl tam stary idianin a gora jest czarna bo tak czesto walily w nia pioruny (pewnie z powodu tego indianina) ze sie spalila. oczywiscie kazde dziecko wie ze to bzdura bo Black Tusk zbudowany jest z zastyglej lawy a zastygla lawa jak wszyscy wiemy jest czarna:)
Trasa liczy sobie 15 kilometrow  w jedna strone i troche ponad 1500m przewyzszenia. najpierw zakosami przez las a potem poloninami z niesmowitym widokiem na jezioro Garibaldi i lodowce dookola. Samo wejscie na szczyt to taka niby wspinaczka gdzie nie wiadomo czego sie zlapac zeby nie odpadlo. dosyc czesto zdarzaja sie tam wypadki wlasnie z powodu kruchej skaly. na szczycie jest. mi  tak dobrze ze zasypiam na pol godzinki a Misia pali fajke za fajka. nie ma to jak gorski klimat. Powrot tez bez przygod. Po prostu fajna gorska wycieczka

Z aktualnych informacji to za 2 tyg Marta i Misa wracaja do domu i zostaje sam ze Slawkiem (ktory dostal nie dawno prace na front desku w fajnym hotelo-pubie). Nie planuje poki co zadnych dlaszych wyjazdow oprocz startu w maratonie w Seatlle w listopadzie. Poki co biegam, biegam i biegam i przygotowuje sie do startu w Olimpiadzie za 8 lat;) ot takie kolejne marzenie.

Pozdrawiam i maile czytam

p.s. zdjecie Steka zamiescilem, zeby udowodnic ze sam tez potrafie zrobic sobie dobry obiad w co niektorzy watpia:)

3 komentarze:

  1. Steczek piekny, obiadek wypas, przecieram oczy ze zdumienia! :] nikt juz nie zwatpi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak będziesz już startował w Olimpiadzie, to gdziekolwiek by się ona nie odbywała pojadę i będę Ci kibicował!
    pozdro Ziom
    Marcin S

    OdpowiedzUsuń
  3. tytuł wpisu niepoprawny politycznie ;)
    czarna_szynka

    OdpowiedzUsuń