Takie wlasnie kulturalne rozrywki serwuje nam Squamish. Z powodu aury typowo jesiennej ujawniaja sie ostatnio u nas pewne depresyje uczucia, jak znudzenie i tesknota z domem. Wszystko wskazywalo na to, ze do osatatniego dnia przed wyjazdem bede pracowal, skladajac dolar do dolara i zadne przygoda juz na mnie nie czeka. A tu niespodzianka! I to zupelnie nieoczekiwana (jak to niespodzianka). Znalazlem oglosznie w tutejszym magazynie wspinaczkowym "Rock&Ice" mowiace, ze pewien kalifornijski uniwersytet poszukuje kroliki doswiadczalne do badan. Warunkiem jest przedzial wieku 18-35 lat oraz posiadanie historii choroby HAPE zwanej u nas obrzekiem pluc. A, ze jak niektorzy z Was wiedza taka historie posiadam (dwa lata temu na Aconcagule nieszczesliwe sie tego nabawilem) wiec wyslalem bezwlocznie zgloszenie. Po wymianie kilku maili z sympatyczna Pania Doktor zostalem zakwalifikwany na pozycje krolika doswiadczalnego. W zwiazku z tym uniwersytet sponsoruje mi lot powrotny ze Seattle do Kaliforni, nocleg w hotelu wraz z wyzywieniem oraz darmowe (normalnie 200$) badania wydolosciowe (VO2max, chcialem sobie je zrobic tak czy siak po powrocie do Polski). Same badania nie sa w zaden sposb niebezpieczne. Bede siedzial przez jakis czas w komorze symulujacej wysokosc 6tys m n.p.m.Natomiast po badaniach korzystajac z okazji wystartuje w The North Face Endurance Chellange w San Francisco na dystansie 50 mil. Niesamowity ultramaraton w ktorym biora udzial najlepsi amerykanscy zawodnicy i zupelnie przypadkiem niejaka Kasia Zajac, stara znajoma ktora aktualnie jest czlonkiem najlepszej druzyny AR w Polsce - Salomon-SpeleoTeam. Tak sie to wszystko ulozylo, ze az trudno uwierzyc. Jedno jest pewne. Zycie podsuwa czasem nieoczekiwane rozwiazania i nie moglbym sobie chyba wymarzyc lepszego zakonczenia podrozy.
Poki co ostro trenuje. Ostatnio nawet biegalem po raz pierwszy w zyciu na ruchomej bierzni. Nudne to troche, ale jak na dworze pada i ciemno to co zrobic? Sultani od dwoch dni maja jakies swieta. Rozbili olbrzymi namiot przed naszym domem i serwuja hinduskie jedzenie za darmo przez 24 godziny na dobe. Na wyzerke zjedzaja sie Sultani z calej okolicy! My tez sie zalapalismy. Czasem dobrze jest pomieszkac u hindusa;)
Odliczam dni w glowie do powrotu, a wizualnie skreslam je na kalendarzu. Minal wlasnie 16 miesiac podrozy. za 29 dni wracam domu. Zaczynam ukladac harmonogram powrotu;)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz