11 czerwca 2010

Ghost town Kennecott


Pierwsze 3 dni po zejsciu z Denali wspominam jako bezustanne jedzenie. Od rana do wieczora kupujemy wszystko na co mamy ochote. Coz za wspaniale uczucie! Hamburgery, lody, kanpki, slodycze, miesa, wazywa, owoce I duuuuzzzooo coca-coli. Wydaje mi sie ze udalo nam sie w wiekszosci odzyskac dawna wage.
Po dniu nic nie robienia w Taalketnie wracamy do Anchorage do garazu naszego bylego hosta nicka. Tego samego wieczora spotkykamy sie z byczkami z ameryczki, ktorzy nie dosc ze funduja cale jedzenie I impreze to upewniaja nas ze napewno zalatwia nam prace jak juz dojedziemy do Waszyngtonu. Amerykanie sa naprawde niesamowici.
Nastepnego dnia Lisa jedzie juz do Seward, bo zalatwila sobie przeprowadzke zaglowki do stolicy Alaski, Juno I ma tam doplynac za 6 dni. My w tm czasie ruszamy powoli ladem I spotkykamy sie razem w Haines.
Kolejny dzien nic nie robienia w Anchorage. Tylko jedzenie no I jeszcze wybralismy sie do kina na calkiem niezly Prince of Persia. Potem zmieniamy opone w samochodzie,bo jest ponoc w fatalnym stanie (45$ czyli nie tak zle), kupujemy jedzenie na droge I przewodnik po Kanadzie, ktora zapowiada sie naprwde niezle.
Pierwszy pukt na drodze, miasteczko McCarthy I opuszczone kopalnie miedzi w Kennicott. Po drodze jednak natrafiamy na firme ktora organizuje niedrogie raftingi na rzece klasy IV (czyli juz calkiem ostro) wiec stwierdzamy ze trzeba sprobowac. Nocujemy po raz pierwszy komfortowo w samochodzie I rano juz jestesmy na rzece. Razem z nam plynie wesola amerykanska rodzinka. Kazdy dostaje dry-suit, butki I rekawiczki, ale I tak przez dlugi czas jest przerazliwie zimno. Wedlug goscia woda wyplywajaca z lodowca ma -1 stopien bo jest pod cisnieniem (czy to mozliwe?:) I “ociepla” sie po pewym czasie do jakis 5 stopni. Rafting trwal ponad 2 h z czego wiekszosc to ciagle rapidy czasem bardzo brutalne, ale nie na tyle zeby wywolac w nas adrenaline;) najlepsze bylo jak wskoczylismy do tej wody I plynelismy z nurtem obok raftu. Jedyna nieoslonieta czesc ciala, glowa, po kontakcie z woda sprawiala wrazenie naklowanej tysiacm igiel. Fajna sprawa. Zdjec nie mamy bo drogie, musicie wierzyc na slowo ze zabawa byla przednia:)

Do McCarthy dojechac mozna tylko 60milowa droga szutrowa. Postanawiamy wiec zostawic samochod I lapac stopa co udaje nam sie po 5min. Dwie babeczki okazaly sie miec polskie korzenie I opowiadaly nam swoje perypetie z proba znalezienia pochodzenia nazwiska Truskawski. W samym McCarthy zyl zreszta byly gornik Tony Zak, ktory byl tak naprwde Antonim Żakiem. Zmarl calkiem niedawno zostawiajac swoj dom dla spolecznosci miasteczka.
McCarthy to kilka domow na krzyz, wczesniej bylo to miejsce gdzie gornicy schodzili sie bawic. Byla dzelnica czerwonych latarni I Saloon ktory zachowal sie do dzis. Ogolnie super klimat. Na noc przechdzimy do oddalonego o 6km Kennecott. Rozbijamy namiot na granicy moreny. Z jednej strony widok na ogromny lodowiec I gory na horyzoncie, z drugiej ruiny kopalni poczatku XX wieku.

Rano pada wiec wychodzimy na hiking dopier po 12. Celem jest polozona 1000m wyzej kopalnia Bonanza, pierwsza w regionie. Dopiero 100m przed widzimy przez mgle zawalone budynki kopalni. Idealne miejsce na nakrecenie filmu u duchach. W powietrzu wisi cos zlowrogiego. Ciezko sobie wyobrazic jak ludzie musieli tu pracowac w zimie. W drodze na dol lapia mnie zapomniane juz skurcze. Niestety na tyle mocne ze nie musze sie zatrzymywac I rozciagac co kilka metrow. Mam powaznie dosc tez przypadlosci, a w perspektywnie jakis zawodow nie wyglada to kolorowo.

Wykonczony dochodze na dol, a potem stopem wracamy do McCarthy. Znow w Grand Saloon, ja spie na stole (ze zmeczenia), Beno czyta Into Thin Air, Ronego Kaukauera. Nigdzie nam sie nie spieszy. Oboje stwierdzilismy ze po zejsciu z Denali jestesmy po prostu szczesliwi I w najblizszym czasie nic tego nie zmieni:)

2 komentarze:

  1. od razu widać po wąsach ze z Polski :-)
    brawo!
    czy coś specjalnego ma się zdarzyć żebyście zgolili te wąchy?

    B.P.

    OdpowiedzUsuń
  2. odnośnie temperatury wody, sprawdź punkt potrójny:

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Punkt_potr%C3%B3jny

    OdpowiedzUsuń