30 stycznia 2009

Relacja

ech. nie dociera do mnie ze wlazlem na ten szczyt. tylko bol stop cos mi mowi ze jeszcze wczoraj bylem powyzej 4tys m. na dole link do fotorelacji. tylko kilka slow dodatkowo:) Atakowalem solo, a spotkalem na swojej drodze Leszka, dzieki czemu stworzylismy grupe solistow:) niby dzialalismy osobo,ale jednak atakowalismy wspolnie. dzieki temu mentalnie bylo duzo latwiej. nie powinienem sie chwalic, ale czuje ze byla to wyprawa zaplanowana w 90% perfekcyjnie:) zadnych nie przewidzianych zwrotow akcji, zawsze mialem plan B, jedzenia na zapas, kazda czesc sprzetu wykorzystana nic naprogramowego. no moze jedna para bielizny. zamiast 3 uzywalem 2:) nawet nie wyobrazacie sobie ze mozna miec marzenie o prysznicu. umycie sie po 14 dniach jest czyms nie doopisania. a zjedzenie Lomito po dwoch tygodnoach liofilizatow to poprostu niebo na ziemi. taki proste rzeczy jak bierzaca woda czy lozko ciesza 100 ray bardziej.
odpoczywam tu ze 2 -3 dni i ruszam na Ojos Del Salado. Nie znam jeszcze szczegolow musze to zaplanowac. Pozdrawiam wszystkich i naprwde jeszcze raz dziekuje za wsparcie i cieple mysl. to do mnie docieralo i dodawlo energi:)

4 komentarze:

  1. bardzo fajne zdjęcia! mega gratulacje! i szybkiego gojenia odcisków.
    p.s.
    wszystkie poprzednie komentarze podpisane Brat P. były oczywiści również od Agatki, która niestety z pracy nie mogła się logować na google ale śledziła relację na bieżąco :-)

    Brat P. i Agatka

    OdpowiedzUsuń
  2. gratuluje tomek!

    widac w tym radość:)
    ania kmita

    OdpowiedzUsuń
  3. niezłe szczytowanie:) super fotki, ale brakuje Foresta Gumpa;P gratki, powodzenia dalej!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. widać jak się cieszysz:) napewno taki wyjazd zaprocentuje na kolejne wyprawy,kolejne szczyty kolejne i kolejne...oby tak dalej:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń